Najważniejsze żeby zrozumieć, iż niniejszy film nie jest widowiskiem akcji - to czystej klasy dramat, gdzie napięcie nie jest budowane poprzez sceny pościgów i bijatyk, a rozmowy między parą głównych bohaterów. << UWAGA, SPOILERY! >> Porywaczowi tak naprawdę nie chodziło wcale o okup - po prostu był zazdrosny o pozycję głównego bohatera: to, że był lubiany, miał dobrze płatną pracę, kochającą i wyrozumiałą żonę itp. Wędrówka po lesie była swoistym dla niego "oczyszczeniem" (tak bym bardziej tłumaczył tytuł) - uświadomieniem bohaterowi jego błędów i próbą udowodnienia sobie, że jest kimś lepszym, pomimo że osiągnął o wiele niższą pozycję społeczną. W gruncie rzeczy wiedział jednak, że stan "oczyszczenia" osiągnie jedynie poprzez zabicie swojej ofiary - pokaże w ten sposób, iż to on miał cały czas władzę. Koniec końców życie, o jakim mówi porywacz doprowadziło go do frustracji i wiedział, że nawet po powrocie do domu żona nie porzuci ojca i dzieci, a on będzie się musiał z nimi męczyć przez kolejne lata. Oddał się więc w ręce policji, aby osiągnąć swoje katharsis - stał się według siebie kimś lepszym, a pójście do więzienia było formą pokuty.

wow !

debney bardzo fajna interpretacja. Zastanawiałem się nad zakończeniem i uważam, że zabójca do końca nie pogodził się z samym sobą i nie udało mu się uzyskać oczyszczenia. Mówi coś o tym, że chciał go zabić w nocy bo nie mógl za dnia". Był tchórzem, który nie potrafił sobie poradzić z obecną sytuacją jak i całym swoim życiem. Mnie film pozytywnie zaskoczył! Jak zwykle dobre filmy mają zaniżoną ocene a słaby zawyżona. pozdrawiam!