Trochę szkoda, że nie wykorzystano całego potencjału tego filmu. Tyle się teraz kręci gównianych horrorów, a wystarczyłoby darować sobie 2-3 produkcje i dopieścić tą, bo miała ogromny potencjał.
Historia naprawdę bardzo ciekawa, chociaż już w połowie filmu wiadomo, że Kenneth jest czupnięty w głowę i to wszystko jest tworem jego wyobraźni.
Zdecydowanym minusem jest muzyka. Muzyka naprawdę wiele daje filmowi, bądź ujmuje (jak w tym przypadku). Ta mi po prostu nie pasowała, psuła klimat, miast go budować. Wystarczy się przyjrzeć świetnym soundtrackom np. do filmu Ravenous, tam naprawdę muzyka i film tworzą pewną symbiozę, która dodaje całości smaku. Tutaj występował pewien zgrzyt. Kolejną wadą są (nie potrafię jednak określić tego fachowo) tanie "zdjęcia" - momentami za jasne, momentami za "normalne", za mało gry kamery. Gra aktorów na dobrym poziomie. Króluje zdecydowanie Desmond Harrington, blondyna się nie postarała, a reszta trzyma fason.
Ogólnie, gdyby ten film odpowiednio dopracować, możnaby mówić o pozycji obowiązkowej dla każdego fana thrillerów (bo to na pewno nie horror), a tak mamy kolejnego, niebardzo wyróżniającego się przeciętniaka. Film ląduje w moich ulubionych, bo dostrzegam w nim wiele potencjału (chociaż w grę wchodzi tylko remake, druga część byłaby szambem, jak to zwykle z drugimi częściami bywa). Naprawdę szkoda, mimo to polecam na jakiś wieczór, ogląda się naprawdę dobrze, a co najważniejsze - nie nudzi.